ETAP 138 – 21.03.2016 Astorga – Foncebadon (26 km)
Miało być średnio z pogodą, trudna trasa i do Rabanal. Wyszło super, rewelacyjna pogoda, super widoki, niezła forma, no i o 6 km ponad plan, aż do Foncebadon (i to dobrze pod górę). Wyruszamy o siódmej, przechodzimy przez centrum eleganckiej Astorgi. Wchodzimy w krainę Mergerita, którą zamieszkuje ludność o nieustalonym do końca pochodzeniu. Ciekawa architektura zabudowań, które dzięki panującej na Camino prospericie są odbudowywane. Mamy nowe towarzystwo, „stare” pewnie zostało za nami 1 albo i 1,5 dnia. Widzimy pociesznego znajomego Chińczyka z Tajwanu, który ma plecak na plecach, mały plecaczek na piersi, a parasolką ciągnie coś na wzór wózka na kije golfowe. Przyjdzie mu na noclegu rozdawać „marsy”, których pewnie zabrał na drogę większą ilość. W następnych dniach Mike zrezygnuje z wózka i drugiego plecaka. Bardzo sympatyczny i kontaktowy człowiek. Dochodzimy do Rabanal. Niestety wszędzie komercja, przez którą szlak wiele traci ze swego uroku. Dobrze, że jest marzec. W sezonie musi tu być chyba tragedia z powodu najazdu pielgrzymów. Przechodzimy przez Rabanal bez żalu robiąc tylko kilka zdjęć interesujących budynków. Jeszcze 6 km, cudowne widoki, trochę błota. Prawdziwe Camino. Na końcu Foncebadon. Ruina, pewnie celowo utrzymywany jest tu stan „kompletnego syfu”. Zawsze miało taką opinię. Kilka schronisk i pewnie dla zachowania tradycji parę dyżurnych psów, które jednak nie sprawiają wrażenia bardzo groźnych. Nocujemy w „nowym” towarzystwie. Jest Chińczyk, dwójka Włochów i znajomi Hiszpanie.